cz 6 kwi 2006
Jerzy Szperkowicz w Rzeczpospolitej napisał artykuł: Porucznik Ewcia wspomaga?.
screenshot w razie gdyby artykuł przeszedł do archiwum.
Jestem wręcz oburzony, że tak poważna gazeta jak Rzeczpospolita opublikowała taki stek kłamstw.
Witryna http://wildstein.ewcia.com należy do mnie i jest jedną z wielu witryn z opublikowaną listą wildsteina w internecie. Myślałem, że emocje związane z tą listą już opadły, ale jak widać nie.
Możliwe, że zrobiłem z Leppera i Giertycha kretynów, ale napewno z nikogo nie zrobiłem ubeka.
Nie wiem czy Pan Szperkowicz wogóle zajrzał na tą stronę, ale wydaje mi się, że nie.
W artykule jest napisane:
Najpewniej przemówiło chamstwo nienasycone: ochlapać łajnem, kogo się da. Na myśl przychodzi też szczeniacka rozróba: nazwiemy ubekami wszystkich, zobaczymy, jak ci, których to nie dotyczy, będą się tłumaczyć. Może nie drgnęła ręka lustratorom totalnym: skrzywdzony? Gdzie drwa rąbią… Niepodobna wykluczyć zemsty esbeków: twierdzisz, że z nami wygrałeś, a zobacz, gdzie cię notują.
Otóż jak się wejdzie na stronę http://wildstein.ewcia.com to na samej górze jest taki oto tekst:
UWAGA! Jeśli zaczniesz uważać kogoś za kapusia tylko dlatego że jest na poniższej liście to jesteś głupi / głupia. Są tu rozmaite nazwiska, tajnych współpracowników, zawodowych ubeków, kandydatów na współpracowników oraz osób pokrzywdzonych. Gazeta Wyborcza rozreklamowała ją jako “ubecką listę”. No w zasadzie… w większości składa się ze złych ludzi, ale pamiętaj - nawet najbardziej rzadkie nazwisko może nosić kilka osób.
Tego tekstu nie pisałem ja. Jak ściągnąłem tą listę i ją opublikowałem to tekst już tam był. Nie pamiętam skąd ją ściągnąłem, ale pamiętam, że zastanawiałem się nad tym czy nie napisać jakiegoś wyjaśnienia, bo daleko mi od nazywania kogoś ubekiem. Stwierdziłem, że to co jest tam napisane wystarczy.
Mam wrażenie, że Pan Szperkowicz nie przeczytał tego tekstu pisząc, że nazwałem jego ubekiem, albo nie rozumie języka polskiego, co biorąc pod uwagę jego dorobek dziennikarski jest wątpliwe.
W artykule również jest napisane:
Dopuszczam, że autor (autorzy) witryny “ewcia” nie jest tchórzliwym gnomem. Tylko używa tchórzliwych metod, a za wywieszeniem witryny “Ubecy” stawia jakieś wysokie - we własnym pojęciu - racje moralne. Niech je w takim razie przytoczy, niech wyjdzie zza węgła i broni swego postępku.
Nie wiem co ma gnom wspólnego ze mną (tchórzliwy czy nie), gdyż nigdy się nie uznawałem za postać baśniową często zwaną krasnalem. Poza tym się nie ukrywam.
Tytuł mojej strony to “Lista Wildsteina - Lista nazwisk z IPN ujawniona przez Bronisław a Wildsteina, IPN, Sygnatury Akt”, nie widzę tam słowa “Ubecy”. Fakt, że na podstronach znajduje się skrót “UB”, ale jest to zlepek słów:
Lista nazwisk z IPN ujawniona przez Bronisław a Wildstein a, Ubecy, Kandydaci na Agentów, UB, TW, Agenci, Donosiciele, Lista Tajnych Współpracowników, IPN, Sygnatury Akt
Tak samo na mojej stronie jest napisane:
JEŚLI SZUKASZ NAZWISK AGENTÓW - ZGŁOŚ SIĘ DO IPN
To również ominęło uwadze Pana redaktora Rzeczpospolitej.
No i na koniec jeszcze jeden cytat:
Liczę na pomoc internautów w zamknięciu oszczerczej witryny. Liczę na pomoc w przekonaniu autora (autorów) “ewci”, że postępuje podle.
Wydaje mi się, że taki postulat bardziej pasuje w Chinach lub na Białorusi a podłe jest publikowanie oszczerstw przez Pana Szperkowicza.
Uważam ten artykuł za żenujący, tym bardziej że jest podpisany nazwiskiem bądź co bądź “z dorobkiem”.
Jeżeli Pan Szperkowicz ma za grosz kultury to powinien chociaż przeprosić za pomówienie, a jeżeli jej nie ma to można zapomnieć o tym, gdyż wystawił sam sobie świadectwo.
kwiecień 8th, 2006 at 10:40
Pan Szperkowicz odpowiedział na to co napisałem tutaj na swoim blogu, niestety jego blog jest tak nieczytelny i do tego tnie urle, że odpowiadam tutaj, poza tym to jest właściwa dyskusja, tam tylko chciałem mu dać znać, że coś w tym temacie napisałem.
Dobra, to jedziemy:
Tak trudno znaleźć chyba by mnie nie było, ale skoro nikt mnie szukał to nie znalazł.
Tak napisałem i wciąż to podtrzymuję, a co do bycia dżentelmenem to Panu, jak widać sporo brakuje. Dżentelmen napewno by nie słusznie nie oskarżał kogoś innego.
Stukam się w głowę, ale już mnie palec boli, więc zaczynam pisać.
Pretensje to szanowny Pan Szperkowicz niech ma do Google a nie do mnie. To Google wyświetla ucięte tytułu. Tytuł strony to:
“Lista nazwisk z IPN ujawniona przez Bronisław a Wildstein a, Ubecy, Kandydaci na Agentów, UB, TW, Agenci, Donosiciele, Lista Tajnych Współpracowników, IPN, Sygnatury Akt”
Więc jak tytuł sugeruje na tej liście zanajdują się: Ubecy, Kandydaci na Agentów, UB, TW, Agenci, Donosiciele.
Ja nie napisałem, że to jest lista ubeków, czy innych bzdur w tym stylu. To i tak już wyjaśniłem wcześniej w wpisie.
Ewidentne jest to, że Pan Sz. próbuje na siłę potwierdzić swoją rację. To jest jednak błąd i wydaje mi się, że powinien skorzystać z miejsca, które zapewnia mu onet - na blog czy nawet Rzeczpospolita - na wypociny, i tam okazać skruchę.
Zobaczymy czy ma na tyle kultury aby to zrobić.
kwiecień 8th, 2006 at 16:37
zabawny dziadek.. pisze głupoty i jeszcze się rzuca
bo google mu tytuł ucieło… he he
cos musi byc na rzeczy skoro tak się rzuca zamiast to wszystko olać
kwiecień 10th, 2006 at 21:26
Właśnie tak zaczyna mi to wyglądać.
Uderz w stół a norzyce się odezwą.
kwiecień 12th, 2006 at 21:42
[…] Nowości również u Michała - toczy spór z autorem prasowej publikacji, który wskazał Michała jako winnego oskarżenia ludzi o UB-ecką przeszłość. Czy zasadnie ? Zapoznaj się z treścią publikacji. […]
kwiecień 17th, 2006 at 09:01
Moze sam jest UB-ekiem
i seie boi 
kwiecień 23rd, 2006 at 09:06
Michal dopisz go do tej listy
kwiecień 24th, 2006 at 04:10
Dużo hałasu o nic. To co napisano na spornej stronie wildstein.ewcia.com na samej górze moim zdaniem wystarczy. Jest to odpowiednie oświadczenie, tak samo zresztą jak konstrukcja tytułu strony. Nie wiem o co chodzi Panu Redaktorowi, wszak jest to lista TW, Ubeków, kandydatów itd. Nikt jednak obok nazwiska Szperkowicz (aż 4 razy wymienionego) nie napisał, że to “agent”. Sądzę też, że te słowa wyjaśnień jakie do tej pory napisałeś wystarczą i temat powinieneś zamknąć nie wpisując się w niski poziom dyskusji. Sugestie, że skoro gada to coś jest na rzeczy nie powinny mieć miejsca
maj 7th, 2006 at 06:20
no coz, prawda jest taka ze biedny Szperkowicz nie zrozumial zes zlapal po prostu opcje pod adsensy. co tam dziadzio bedzie sie grzal skoro dolary kapia, nie?
zenujaca jest ta cala lista
maj 7th, 2006 at 10:44
Jarko, zdradzę Ci tajemnicę. Klikalność w reklamy na liście wildsteina jest praktycznie zerowa.
Ludzie wchodzą tam w konkretnym celu, żeby coś sprawdzić. Jest to troszeczkę inny rodzaj stony od takiej na której można zarobić z Adsense.
A stwierdzenie czy ta lista jest żenująca czy nie to już kieruj do Pana Wildsteina a nie do mnie,
maj 11th, 2006 at 07:10
BRONISŁAW WILDSTEIN: “Chcę strasznie przestrzec przed tego typu listami, umieszczanymi w internecie. To mogą być prowokacje! Tam właśnie można wpychać Bogu ducha winnych ludzi w takie listy, po to, by skompromitować ideę lustracji. I jestem prawie pewny, że wcześniej czy później ktoś coś takiego zrobi. To nie ma nic wspólnego z tym, co ja robiłem…”.
http://www.asme.pl/1107370838,50229,.shtml
lipiec 3rd, 2006 at 12:45
Cóż - nie mogłem powstrzymać się przed skomentowaniem sposobu odpowiedzi Pana Szperkowicza. Świadczy tylko o nim.
Pozdrawiam.